Obserwatorzy

wtorek, 4 września 2012

Już kilka dni minęło od fantastycznego festiwalu w Żywcu, a ja moje kochane wracam do was (mam nadzieję, że już na stałe). Podsumuję festiwal w Żywcu krótko, Monika Brodka to mój numer 1 jest CUDOWNA i najlepsza, przekonałam się do Acid Drinkers. Może ich muzyka do mnie nie przemawia, ale koncert potrafią zrobić. Czesław, Hey - również fantastyczni. Pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni wyjazd wakacyjny, uważam za udany i chcę więcej!!:D
Pogoda może nie była iście wakacyjna, a do tego góry w których zawsze trzeba iść pod górkę, ale coż podjęłam wyzwanie ciepły sweter, wygodne buty i w drogę.


 kapelusz - H&M
buty - H&M
sweter - sh
koszulka -new look
szorty - no name




torba - atmosphere
szal - H&M
okulary - ray ban
sweter - H&M
koszulka - tally wejl









środa, 25 lipca 2012

Zebrało mi się na wspominki, zeszłoroczne wakacje z mamą nad naszym polskim zimnym morzem:)


 okulary - ray ban
 szalik - sh
bluzka - H&M
szorty - reebok
torba - Mango (ponadczasowy wór bez dna) mieści się w niej wszystko, a nawet więcej:)
okulary - ray ban

<-- biało-czarny ponadczasowy zestaw, paseczki, wygodne szorty, coś cieplejszego to must have nad polskim nieprzewidywalnym morzem:)



 szukienka - H&M
sandały - lemar
sweter - H&M
Moja kochana mama<3
 bikini - river island
kostium kąpielowy w paski, bez ramiączek to czarodziej dzięki, któremu nie będzie pasków po opalaniu na naszych pięknych plecach, dekoltach, karkach i ramionach:)
bikini - calzedonia
klasyczne trójkąty, kostium khaki o złotym połysku.

chusta - no name
szorty - bershka
koszulka - no name
sweter - top secret
oto jak wiele może zmienić dodatek, myślę, że bez chusty w żywym kolorze byłoby zbyt szaro, a tak jest wakacyjnie i pozytywnie:)


Dla zapuszczających włosy moli książkowych:)

Witajcie:) wiem, wiem, ostatnio mnie nie ma, i nie ma, ale praca mnie pochłonęła całkowicie i mogłabym pokazać się chyba tylko w stylizacjach do sadu, do chłodni, a co najwyżej hurtowni:D mam nadzieję, że to się już niedługo zmieni i w nowo zakupionych cudeńkach będę Wam się mogła pokazać. Tymczasem z przyjemnością chciałabym polecić książkę, którą właśnie skończyłam czytać. "Stażystka" Mimi Alford to książka o kobiecie i dla kobiet. Poruszająca, zmuszająca do przemyśleń, zaskakująco lekko się ją czyta. Przyznam się, że na początku podeszłam do niej sceptycznie. To miało być takie pożyczone od mamy czytadło na wakacyjne, ciepłe wieczory, ale zostałam miło zaskoczona, tym bardziej, że ta  historia zdarzyła  naprawdę!!! Historia, która miała miejsce i została przelana na papier tym bardziej robi wrażenie. Opowieść o dziewczynie w moim wieku, tak to również dla mnie duży plus bo można zadawać sobie pytanie "jak ja bym postąpiła?" w sytuacji, w której znalazła się akurat tytułowa "Stażystka". Przyszłym (mam nadzieję:)) czytelnikom nie będę streszczała książki bo możemy znaleźć wiele dobrych streszczeń w internecie, przeczytać z tyłu książki, a moim zdaniem zbędne opowiadanie osób postronnych o lekturze, którą właśnie czytamy niszczy czar tego właśne czytania:).






A teraz trochę o urodzie. Ostatnio kupiłam sobie odżywkę  do włosów i skóry głowy "Jantar", która Pani z apteki bardzo mi polecała. Cudo to miało podobno zmniejszyć wypadanie włosów i przyspieszyć ich wzrost. Tak przynajmniej zapewniał producent. Nie powiem, że odżywka jest do niczego bo na pewno nie, ale włosy jak wypadały tak wypadają. Zadziałała jednak jeżeli chodzi o szybki wzrost włosów, nastąpiła również poprawa kondycji cebulek. Zawsze jeżeli szłam spać w mokrych włosach rano były one płaskie i przyklapnięte. Niczym hełm przylegały do głowy. Po mniej więcej dwuch tygodniach stosowania "Jataru":) zauważyłam, że włosy są silniejsze, wyraźnie odstają od mojej głowy, a po 1,5 miesiąca stosowania zauważyłam, że faktycznie włosy rosną szybciej. Samo użytkowanie jest dosyć niekomfortowe, trudne nakładanie, brak aplikatora.
Podsumowując, moim zdaniem gra jest warta świeczki. Dla zapuszczających włosy jestem na tak, dlaczego?? Bo to działa!!!:D, a nawet jeżeli efekty są mierne, no cóż to tylko 11 zł, więc wiele nie ryzykujemy. Polecam, polecam, polecam. Może nie jest to produkt idealny, ale do tych złych na pewno nie należy:)



środa, 11 lipca 2012

Uwielbiam siebie kiedy wcale siebie już nie przypominam:)
Jest szał, podobam się sobie:D
Baaardzo podoba mi się ten makijaż, a wam??:)







wtorek, 10 lipca 2012

Hej, hej:) cztery dni bez internetu - koszmar, już wiem, że jestem uzależniona nie tylko od zakupów:) W sobotę byłam na weselu, pokazuję wam więc moją stylizację:) Zwykła, klasyczna sukienka i szałowe dodatki zamieniły ją w prawdziwą kreację. Ze względu na straszne upały włosy nie rozpuszczone, a spięte, a raczej zaplecione moim zdaniem fryzura bardzo zacna:) Sukienka na wesele nie czarna, a granatowa. To świetna alternatywa i bardziej taktowna niż czerń:)


  


















 torebka - no name
naszyjnik - H&M
buty - H&M
sukienka - mango






wtorek, 3 lipca 2012

Kolejny kostium, szczerze powiem, że uwielbiam go i to była miłość od pierwszego wejrzenia do tego wiatr we włosach i okulary <3 Kolejny jednoczęściowy okaz w mojej kolekcji, ale tym razem w wersji bardziej okrojonej. Od bikini dzieli go tylko kilka bandażowych  przewiązań. Klasyka nigdy nie umiera dlatego też znowu czarny:) Jak wam się podoba??:)





kostium kąpielowy - calzedonia
okulary -ray ban

I kolejna książka jaką z całą pewnością mogę polecić:

moje odkrycie ubiegłorocznych wakacji. Miałam sceptyczne podejście do mata hari, ale to był zdecydowanie błąd. Chwyta za serce i trzyma w napięciu do ostatniego słowa. Zmusza do przemyśleń, ale czyta się ją lekko. Czytadło wakacyjne idealne.:)

poniedziałek, 2 lipca 2012

Nadszedł sezon plażowania, pora wybrać kostium idealny
Pierwszy jaki wam pokarzę to klasyczny jednoczęściowy kostium, moim zdaniem takie nigdy nie wyjdą z mody i potrafią ścisnąć rozlazłą talię:)

Oto jak obcasy, nawet te małe potrafię wysmuklić nogi, a więc nośmy koturny, platformy, obsacy aby być długonogimi:)


Zwykły kostium no name, dosłownie za grosze, a moim zdaniem potrafi zdziałać cuda i ukryć to co ukryć byśmy chciały:) Dzięki "jednoczęsciowcom" mam komfort, że mój brzuch nie telepie się z każdym krokiem, a jest utrzymany w ryzach:D do tego falowane włosy, kapelusz i okulary- muchy i jesteśmy gwiazdami plaży:)
To dopiero pierwsza propozycja z mojej dosyć dużej kolekcji:)
Biegajcie na plaże dziewczyny,
opalać się!!!!:D
Ja pracuję więc nie mam takiego przywileju, ale gdy tylkow sierpniu zakończe tą udrękę zalegnę na plaży i będę tak leżeć, aż do ostatniego blasku słońca:)

sobota, 30 czerwca 2012


Byłam na grillu rodzinnym
oto moja stylizacja:):
bardzo wygodna i komfortowa w sumie zarówno na zakupy jak i w plener:)













torba - DIY
klapki - heavy duty
koszulka - mango
spódnica - sh
pasek - sh
kapelusz - t.k.maxx

piątek, 29 czerwca 2012

Oficjalnie wszystko zaliczyłam, mam wakacje. Dla jednych wakacje kojarzą się z odpoczynkiem, a dla mnie pierwsza połowa to praca żeby potem można było oddać się błogiemu odpoczynkowi i swojej pasji czyli zakupom. Ostatni dzień w Warszawie. Ehhh... to był naprawdę udany rok (akademicki). Walizki do domu już spakowane, poszło mi to wyjątkowo sprawnie i teraz piszę posta bo w sumie mam moment, że nie wiem co ze sobą zrobić. Czuję taką wewnętrzną pustkę no dziwnie, ale w sumie fajnie. Dziś byłam na drobnych zakupach i za namową bardzo miłego (przystojnego również) sprzedawcy w Aldo odważyłam się na kupno kapelusza w cętki. W decyzję o tym zakupie zaangażowałam chyba cały sklep i byłam z siebie taka dumna, że jednak go mam, a tu po wejściu do mieszkania siostra oznajmiła mi, że to był zły wybór:) Ja jednak uważam inaczej:D Mój raport wyprzedażowy można określić zwrotem: "istny szał". Mogłabym nie wychodzić z tych wszystkich sklepów ze dwa dni (mając oczywiście nieograniczone fundusze:D). W sumie w tej chwili warto jest wszędzie zajść. W każdym sklepie są teraz takie łupy, że każdy modowy łowca znajdzie coś dla siebie:) Oto co kupiłam dziś, niewiele (wiem), ale cieszy szalenie:)










zielona torba - Bershka trzeba inwestować w ten kolor bo w sezonie jesień-zima będzie hitem
kapelusz - Aldo, zwierzęce wzory również zagoszczą w sklepach w chłodniejszym sezonie, a ten kapelusz mnie tak ujął, uwielbiam go :) Rondo pięknie się układa, idealnie opada:)
zestaw bransoletek - Aldo, chyba każdemu tego typu akcesoria kojarzą się z latem i plażą więc nie mogłam sobie ich odmówić, tym bardziej, ze ceny wszystkich trzech rzeczy były meeega okazyjne:)


Wakacje, wakacje... stwierdziłam, ze może zastanawiacie się co poczytać na plaży w czasie smażenia się całymi dniami. Co bez wątpienia mogę polecić??
Federico Moccia - ujął milość w tak cudowny sposób, ubierając je w zaskakujące słowa, a zarazem proste określenia. Książek recenzować nie będę bo myślę, że się do tego nie nadaję, a recenzji jest wiele, ale ja łyknęłam wszystkie cztery książki w tempie błyskawicznym.  Zakochałam się w imieniu stefan, pokochałam Włochy nigdy w nich nie będąc ( w te wakacje zamierzam to zmienić):), poznałam smak i zapach prawdziwej włoskiej pizzy czytając te fantastyczne opowieści.


Janusz Leon Wisniewski - lepiej wie, czego naprawdę kobiety pragną, niż one same. Mogę polecić wszystkie jego książki od wszystkim znanej "Samotności w sieci" poprzez "Martyna", "Bikini" kończąc na ostatnim "dziele", tak to najlepsze określenie tego co tworzy Wiśniewski, "na fejsie z moim synem".
Czytajmy więc, czytajmy:)